piątek, 19 września 2014

Polcon 2014 - czyli subiektywne spojrzenie na Grojkon na wypasie.

Tegoroczny Polcon był dla mnie wyjątkowy, bo był właściwie pierwszym Polconem w którym miałem okazję brać udział i odbywał się w mieście, w którym mieszkam. Impreza ta odbyła się w dniach 4-8 września w Bielsku-Białej.


Sama impreza miała swój początek w czwartek, 4 września. Lokalizacja była dobrana prawie idealnie, bo rozłożona była na dwa budynki Wyższej Szkoły Administracji w Bielsku-Białej, mniej więcej w centrum, gdzie można było szybko dostać się do punktów gastronomicznych. Dlaczego prawie idealnie? Bo troszkę uciążliwe było przemieszanie się pomiędzy kolejnymi prelekcjami między tymi obiektami. Odległość nie była duża, ale jednak pogorszenie się pogody potrafiło delikatnie napsuć krwi uczestnikom.


Ciekawie skonstruowany program, fajni wystawcy oraz sami uczestnicy to według mnie recepta na sukces konwentu. A Polcon 2014 te najważniejsze elementy posiadał. Program był na tyle elastycznie zaprojektowany, że można było wybrać sobie interesujące nas prelekcje, czy spotkania autorskie. Bloki tematyczne nie nakładały się i można było sobie całkiem sympatycznie zorganizować czas.


Dla mnie największym atutem Polconu 2014 była jak zwykle sposobność do spotkania starych znajomych i zapoznania się z nowymi ludźmi. Nasza obecność czy to w pancerzach Mandaloriańskich, czy też w mundurach Gwiezdnej Floty wywoływała niemałe poruszenie. Zwłaszcza czerwone i niebieskie mundury wzbudzały pozytywne emocje i dawały jednoznaczny sygnał, że o Star Treku w Polsce jeszcze nie zapomnieli.


Prywatnie czułem się bardzo rozżalony bo nie miałem okazji spotkać ludzi z Techlandu  i chwilkę porozmawiać na temat Endless Legend, która to miała swoją premierę właśnie na Polconie.
Z drugiej strony dzięki temu miałem okazję chwile czasu poświęcić na zabawę Oculus Rift. I uczucia co do tego urządzenia mam mieszane... Niby fajnie się używa tego specyficznego urządzenia do pogłębiania imersji, z drugiej strony... cały dzień miałem zawroty głowy - zwłaszcza po symulacji ogromnej huśtawki.


Imprezę oceniam bardzo pozytywnie. Szczerze to wątpiłem, czy organizatorzy Grojkonu poradzą sobie z taką imprezą jak Polcon 2014 ale na szczęście sprostali zadaniu. Pomijając kilka drobnych wpadek podczas rozdania nagród im. Janusza Zajdla, czy konkursie Cosplay'u impreza była wyjątkowo udana. A możliwość pojawienia się tam w towarzystwie małżonki w mundurze kapitana Gwiezdnej Floty oraz naszej córeczki jako porucznik Uhury była jedynym przeżyciem w swoim rodzaju.






Pozdrawiam i do następnego przeczytania.

PS. Udało mi się również spotkać Michała Cholewę, autora książek, które naprawdę bardzo cenię i lubię Gambit, Punkt Cięcia i Forta.



2 komentarze:

  1. Ano, najważniejsze, że pomimo paru niedociągnięć iwent ostatecznie jednak udany. ;) Taki cosplay rodzinny musiał być naprawdę udany. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało, że udany to jeszcze wzbudzał całkiem spore zainteresowanie - rzadko się zdarza by mały oficer Gwiezdnej Floty maszerował za rękę z Mandalorianinem ;)
      Ostatnio też miał miejsce StarForce 2014, ale to już inna impreza, niestety bez rodzinki tam byłem.

      Usuń