Zazwyczaj, gdy zdarzy się tragedia gdzie to jakiś młody człowiek z użyciem broni palnej przyczyni się do śmierci innych osób, media obarczają winą gry: "A bo grał w Call of Duty... dlatego zabił". Takie uogólnianie jest bardzo krzywdzące. Nie tylko dla samych gier, które potrafią być naprawdę dziełem sztuki ale i dla graczy. Media z chęcią przedstawiają nas jako psychopatycznych morderców (zresztą sam spotkałem się z zapytaniem, czy wszystko jest ze mną w porządku bo przyznałem się, że gram w papierowe gry RPG - tak, jest ze mną wszystko OK, a nawet rozwijam wyobraźnię).
Ale gry to nie tylko tępe siekaniny w których przelewamy hektolitry posoki, to przede wszystkim rozrywka i rodzaj sztuki, jakim są książki czy filmy. To nie gry odpowiadają za mordercze instynkty dzieci, to nie gry sprawiają, że dzieci tracą empatię na cierpienie innych. Między grami, a właśnie dziećmi powinni stanąć rodzice. Rodzice mają odpowiednie narzędzia w klasyfikacji gier dla swoich pociech, choćby system PEGI. Tylko, że w większości nie potrafią skorzystać z nich. Moi Drodzy, przypomnijcie sobie jak często byliście świadkami sytuacji, gdy to bardzo młody człowiek licząc na ignorancję rodzica próbował "wyłudzić" kupno tytułu raczej nieodpowiedniego dla niego. Rodzic ogląda pudełko, a potem zgadza się. A za jakiś czas ma pretensję do gier, bo dziecko zachowuje się agresywnie. Szkoda, że nie widzi w tym swojej winy, ale przecież łatwiej zrzucić winę na gry, telewizje... niż przyznać się do tego, że jest się złym rodzicem.
Mam ponad trzydzieści wiosen na karku, jestem szczęśliwym mężem i ojcem. Moja małżonka i ja gramy w gry i lubimy to, czasem gramy razem, czasem w osobne tytuły. Nie zastępuje nam to rozmów, czy bytowania z sobą. Zamiast siedzieć i oglądać telewizję, spędzamy ten czas bawiąc się w wirtualnych światach. Nasza córka już też miała kontakt z grami, ale wyselekcjonowanymi dla niej (Harvest Moon, Cooking Mama). Chwilę grałem z córką na kolanach w Don't Starve, ale starałem się unikać sytuacji, które mogły ją zaniepokoić (jak pojawienie się pająka). Bardzo często zdarza mi się zwracać rodzicom w sklepach uwagę na system PEGI, z różnym skutkiem. Czasem rodzice biorą sobie do serca to o czym mówię, rozmawiamy, polecam kilka tytułów. Czasem zachowują się agresywnie (zwłaszcza mężczyźni) i "oni lepiej wiedzą co jest dobre dla ich dzieci". Zgadza się, ale ja tylko radzę. Dlaczego? Bo uwielbiam gry i nienawidzę, gdy ktoś wiesza na nich psy i obwinia o nieporadność opiekunów dzieci.
Do napisania tych słów zbierałem się dość długo (ponad tydzień), a zainspirował mnie film autorstwa znanego vlogera Patryka "ROJO" Rojewskiego. Człowieka, który podobnie jak ja, gra razem z małżonką, a od niedawna stał się dumnym rodzicem (gratuluję!).
A teraz zobaczcie film jego autorstwa na temat Projektu T@RCZ@, zapraszam:
Film jest autorstwa Patryka "ROJO" Rojewskiego i został udostępniony za jego zgodą i przyzwoleniem na rozpowszechnianie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz