wtorek, 8 marca 2011

Co tam nowego Panie w świecie słychać?

Oya!
Niech to Mandaloriańskie pozdrowienie da choć drobny przedsmak zmian jakie nastały u mnie na gruncie fanowsko-prywatnym. Pomijam sprawy zawodowe (tam też się sporo wydarzyło, ale kogo by to obchodziło jak się to biega po rożnych instytucjach administracji państwowej - choć swoją drogą niezły dreszczowiec by z tego wyszedł), bo nudnawy to temat.

Biblioteczka moja wzbogaciła się nie tylko o nowości ze świata Gwiezdnych Wojen (Komandosi Imperium zawitali do Krainy), ale również Rebis przyczynił się do zmniejszenia wolnego miejsca na naszych półkach wydając "Łowców Diuny" i "Czerwie Diuny". Oczywiście wydanie, jak zdążył przyzwyczaić nas Rebis, jest rewelacyjne. Twarda stylizowana oprawa do tego ilustracje Pana Siudmaka... miodzio :D

Z gier zawziąłem się i widząc zapowiedź Mass Effect 3 postanowiłem w końcu skończyć część drugą. Może to i w niektórych kręgach wstyd, ale Laures śpiewająco ukończyła grę prawie rok temu i mentalnie mnie mobilizowała do tego kroku. Zresztą, nie tylko do tej gry mnie przekonała ostatnio. Jakiś miesiąc temu padła informacja, że 11.11.11 (ciekawa data) pojawi się kolejna, bo piąta część serii The Elder Scrolls o podtytule Skyrim. Burza w necie się rozpętała, ktoś widział jakiś screen, ktoś tam marudził o trailer. Aż w końcu stało się. Bethesda zafundowała nam odświeżoną stronkę, z masą informacji kilkoma grafikami i nowym filmikiem. Te informacje tak mnie ucieszyły, że zaparłem się i pomimo mojego wcześniejszego negatywnego stosunku do Obliviona (dlaczego ten cholerny świat awansuje razem ze mną? Dlaczego na 20 levie koleś w pełnej płycie chce zabrać mi 10 szt złota? itd.) zasiadłem do gry z zamiarem ukończenia jej. Przy dopingu Laureska mojego Kochanego idzie całkiem dobrze :)
Zresztą jak przy Skyrim jestem urzekł mnie jeden z filmików, który pojawił się w sieci jako odpowiedź na pierwszy trailer.


Cóż ja też się ucieszyłem na zapowiedź gry, jednak uważam, ze mniej entuzjastycznie podszedłem do sprawy. Z drugiej strony muzyka jaką Bethesda funduje nam w grach ze świata TES potrafi przyprawić o dreszcze, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zdecydowanie pod względem muzycznym polecam drugi trailer Skyrim :)

Poza tym dziś (tak to nie pomyłka, dokładnie 08.03.2011 r.) staliśmy się razem z Laures, szczęśliwymi posiadaczami Dragon Age 2 na PS3. Przeboje z poprzednią częścią na X360 zniesmaczyły nas do zakupu tej gry na tą platformę. Dlatego też kolejne przygody nasze z pomiotami i Szarą Strażą będziemy odbywać na konsoli firmy Sony. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Jak zwykle dużo krwi okraszone sporą dawką fantasy w ciekawym świecie. Podobało się DA:Początek? Tak. To biegiem po DA2 :D

No i najważniejsze... Polska Społeczność Mandalorian wzbogaciła się o nowego działacza. Tak, Drodzy Państwo, mam przyjemność reprezentować Bielsko-Białą wśród Vode Mando, jako Radok, znany tam jako Ram'ser. Po cichutku przymierzam się do wykonania repliki hełmu i zbroi mandaloriańskiej. Plany są ambitne, ale póki co z czasem i materiałami u mnie krucho, ale projekt już jest.

Ret'!

PS. Wszystkim naszym Drogim Paniom, chciałbym życzyć Wszystkiego Najlepszego :)

środa, 2 marca 2011

A ku ku ...

Wkraczając do Krainy czuję się jakbym zaglądał do starego i zapomnianego przez wszystkich pokoju. Taki, w którym to promienie światła wpadające nieśmiało przez ciężkie zasłony rysują w powietrzy słupy światła w których to kurz leniwie wiruje, a na ścianach wiszą ogromne pajęczyny. Kraino, zaniedbałem cię, ale nie próżnowałem przez ten czas. A czas ów był przedziwny. Mijają prawie dwa lata od momentu jak Kraina Radoka powstała, ale wielkimi krokami zbliża się jeszcze jedna rocznica. Długo się zbierałem by napisać te słowa (prawie rok).

Kinia - Rok Pierwszy (plus kilka miesięcy :))

I stało się. Dnia 18 maja 2010 roku o godzinie 23:30 minął dokładnie rok od momentu jak nasz świat wywrócił się do góry nogami, a na świecie pojawiła się córeczka Lauresy i Radoka - Kinia. Jak w kilku słowach streścić i podsumować całe życie takiej małej osóbki zamknięte w jednym roku? Małej kobiety, która poznaje świat, ma swoje interesy, humory, nastroje i już zaczyna się kształtować charakter takiej osoby. Z początku nasuwało mi się stwierdzenie: Szaleństwo, ale aż tak źle nie było. Dziecko pozwala odkryć najbardziej skrywane zakamarki ludzkiej duszy. Uczucia i zachowanie takiej małej osoby jest szczere czasem, aż do bólu (dosłownie, gdyż poza nieartykułowanymi dźwiękami potrafi swoją radość okazywać za pomocą ząbków i paznokci). Pierwszą lekcja, której córeczka nam udzieliła były zajęcia z pokory i ogromnego dystansu do wielu rzeczy. Pierwsze trzy miesiące z początku wydawały się nieokiełznanym chaosem. Pierwsza, noc z dzieckiem, pierwsza zmiana pieluszki, pierwsze karmienie w domu. Pamiętam jak trzymając kruszynkę, z kilku tygodniowym stażem bytowania na tym świecie i walcząc z sennością powtarzałem sobie w myślach: " jeszcze tylko 11 miesięcy i będziemy wszyscy przesypiać całą noc". Wtedy cztery godziny nieprzerwanego snu były marzeniem świeżo upieczonych rodziców i nieocenionej babci, która potrafiła nami tak pokierować byśmy głów nie pogubili. Dodatkowo trzeba było ustalić stały program dnia, gdyż taki maluszek, jak się okazało, uwielbia wręcz rutynę i każde nawet najdrobniejsze odstępstwo powoduje bunt i wyrażanie swoich żalów ogłuszającym rykiem.
I tak niezmordowanie brnęliśmy w kolejne rytuały, które narzuciła nam córeczka, aż pewnego dnia, po ośmiu godzinach snu, musieliśmy budzić brzdąca na śniadanko. Od tego momentu, Kinia usilnie pracuje na swoją opinie śpioszka zaliczając nawet dwanaście godzin nocnego wypoczynku. Dla innych rodziców niemowlęcia wydawać się to może nieprawdopodobne, ale małe dzieci naprawdę potrafią przespać całą noc :)
Może wydawać się dziwnym dlaczego akurat tak często wspominam sen jako pewien wykładnik ludzkich możliwości i czasem niedoścignionych marzeń, ale tak to już z ludźmi bywa, że doceniają to co dobre dopiero wtedy, gdy im tego zabraknie. Po całej dniówce w pracy, gdyby zaserwowano nam kolacje, umyto i włożono do łóżeczka, chyba byśmy takiego kogoś po rękach całowali. Ale dzidziuś ma inne zdanie na ten temat, co zazwyczaj komunikuje głośnym sprzeciwem. W końcu tyle ciekawych rzeczy jest do poznania i nauczenia się, trzeba rosnąć.
Wszystkim młodym rodzicom oraz tym, którzy w jakiś sposób planują powiększyć swoją rodzinę o potomka polecam lekturę komiksu "Baby Blues". I niczym Sienkiewicz pisał ku pokrzepieniu serc rodaków, tak radzę poczytać sobie takie lekkie i wesołe szorty komiksowe o zmaganiach młodych rodziców na zupełnie innej drodze życia przemierzanej na czworaka.
Żeby nie było, że to co tu pisze jest jakąś gehenną z której nie ma już powrotu. Przy takim bąbelku bywają cięższe chwile, ale wystarczy jeden uśmiech z bielutkimi niczym perły zębami lub pomachanie łapką i słowo "mama" lub "tata" a człowiekowi mięknie serce i wszystkie troski, smutki odpływają na daleki brzeg zapomnienia. Co z tego, że mieszkanie wygląda jak po eksplozji w fabryce zabawek, a ubranie przyozdobione jest zaciekami z mleka, śliny oraz śladami po rozmoczonym herbatniku. To wszystko nic. Wtedy zaczyna się widzieć sens własnego życia i powód, dla którego warto obudzić się następnego dnia. Każdy drobny sukces takiego młodego człowieka, cieszy bardziej niż własny, a porażka boli niczym najgorsza rana.
Jaki był ten pierwszy rok i te kolejne miesiące? Szalone, straszne, radosne, pełne śmiechu, a może płaczu?
W zasadzie wszystkiego po trochu. Pamiętam jak pierwszy raz wziąłem córeczkę na ręce, rozpłakałem się... ze szczęścia, a może ze strachu. Czy to teraz ważne? Wiedziałem, że ta malutka istotka pokłada cale swoje zaufanie w Laures i mnie, że liczy na nas, a my ze swojej strony staramy się zapewnić jej szczęśliwe, spokojne dzieciństwo oraz możliwość bezpiecznego badania otaczającego jej świata. Rodzice wiele potrafią poświecić dla swoich dzieci., a teraz rozumiem wiele rzeczy, które dawniej wydawały mi się fanaberiami moich rodziców.
Kinia, masz przed sobą wiele lat szczęśliwego życia, a teraz jest czas zbierania o świecie informacji i poznawania go. Przyszłość stoi przed Tobą otworem wraz ze wszystkimi swoimi możliwościami. Córeczko, nie spieprz tego !
Wszystkiego najlepszego Kochanie z okazji kolejnego dnia Twojego życia na tym świecie i by każdy kolejny rok Twego życia był jeszcze ciekawszy od poprzedniego.