środa, 9 października 2013

Prawie jak Batman: Miasto Sów cz. 2 - czyli Egmont i sprawa fińska!

Dziś dotarł do mnie drugi tom Batman: Miasto Sów. Ucieszyłem się niezmiernie, gdyż pierwszy poza tym, że był bardzo dobrym zeszytem to już niedługo zagości jego recenzja na łamach Krainy. W czasie pierwszego kontaktu z zeszytem Trybunał Sów, miałem kilka drobnych problemów, myślałem, że pójdą one w niepamięć i bez tego będę mógł opisać zeszyt jako wydanie bardzo udane.

Niestety Egmont Polska, potrafi koncertowo spieprzyć radość z rozkoszowania się takim rarytasem jak obie części Trybunału Sów. Mawia się, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, oraz, ze nie popełnia się takich samych błędów pod rząd. 
Za pierwszym razem mój egzemplarz Batman: Trybunał Sów kilka ostatnich stron miał przetłumaczonych na... fiński. Co praktycznie uniemożliwiało mi poznanie epilogu tej historii. Sprzedawca (Gildia.pl) stanął na wysokości zadania i odesłał mi już poprawiony egzemplarz. 

Gdy dziś miałem okazję otworzyć paczkę, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Fakt, zeszyt jest przetłumaczono na język polski, ale ktoś zapomniał "wymazać" dymki. 




Nadrukowano na fińskie napisy... polskie tłumaczenie! Problem teraz polega na tym, ze w sklepie, w którym zakupiłem komiks (ponownie Gildia.pl) nakład jest wyczerpany! (pomijam fakt, że w Gildii mam rabat i bardziej opłaca mi się tam kupić komiks, niż iść do np. Empiku). 

DROGI EGMONCIE ! 
Sugeruję, byście zatrudnili beta-testerów (przy grach sprawdza się taka instytucja) lub przynajmniej Redaktor w postaci Pani Joanny Kępińskiej choć raz przekartkował Wasz produkt, który wysyłacie do klientów lub kontrahentów. W obecnej chwili ktoś odwalił fuszerkę, dzięki której zmuszony jestem wysłać reklamację do Gildia.pl i nie mam zielonego pojęcia, czy kiedykolwiek będę miał okazję kupić komiks ponownie!  
Żywię szczerzą nadzieję, że zostaniecie zalani reklamacjami od swoich kontrahentów i po kieszeni odczujecie niezadowolenie swoich klientów. Gdyż wypuszczanie bubla na rynek i sprzedawanie go w ramach pełnowartościowego produktu jest nie tylko bezczelne, ale jest brakiem szacunku dla klienta.  
Pamiętajcie, że klient to kapryśny osobnik. Zadowolony klient opowie o Was 10 innym, niezadowolony przekaże wieść 100 innym. 
Nie-pozdrawiam
Radok Majere

Nabrałem się już dwa razy... trzeci się nie nabiorę. 

Egmont - nie polecam :( 

Pozdrawiam i przestrzegam. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz