Ostatnio w moje ręce wpadła książka "Niełatwy dzień" autorstwa Marka Owena (przy współpracy Kevin'a Maurer'a) i od momentu gdy przeczytałem prolog przykuła mnie do siebie i każdą możliwie wolną chwilę spędziłem pochłaniając jej treść.
Pomimo kontrowersji jakie tytuł ten wywołał na rynku, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i krajach Arabskich, mamy do czynienia z ciekawie skonstruowaną historią (napisaną przez życie) widzianą z perspektywy zwykłego żołnierza.
Dla mnie "Niełatwy dzień" jest nie tylko sprawnie napisaną i dynamiczną historią człowieka, który miał okazję brać udział w wydarzeniach z 1-go maja 2011 roku ale jest świadectwem tego ile niektórzy ludzie potrafią poświecić dla innych.
Książka wita nas mottem Navy SEALs, które brzmi: "Jedyny łatwy dzień był wczoraj" (do którego zresztą nawiązuje sam tytuł). Jest to na tyle prawdziwe zdanie, gdyż przez poszczególne karty poznajemy człowieka i wydarzenia, które doprowadziły go do kulminacyjnego momentu jakim było zabicie wroga nr 1 Stanów Zjednoczonych i wszystkich wydarzeń jakie miały miejsce w jego życiu po tej głośnej akcji.
Mark Owen (z oczywistych względów jest to pseudonim komandosa) opisuje kilka lat swojej służby z perspektywy pierwszej osoby, dzięki czemu mamy wrażenie nie tylko uczestniczenia z nim w tych wydarzeniach, co czytania jego dziennika. Mamy okazję poznać człowieka, który pomimo dość skromnie wspomnianych, miał bardzo dobre relacje ze swoją rodziną oraz wychował się w dość trudnym środowisku Alaski. Widać jak to ukształtowało go to na osobę, która dąży do maksymalizacji swoich osiągnięć i nie zadowala się minimalnym spełnieniem wymagań. Taka postawa doprowadziła go to tego, że jako jeden z żołnierzy Navy SEALs został wybrany do tej ważnej operacji nazwanej Trójząb Neptuna.
Jak sam Mark Owen pisze, książka ta powstała celem pokazania prawdziwego przebiegu tej operacji oraz poświęcenia komandosów, którzy brali udział w niej udział. Autor bardzo sprawnie wplata swoje wspomnienia w opisy wydarzeń i poszczególnych epizodów ze służby. Poznajemy jego punkt widzenia, pozbawiony polityki oraz górnolotnych frazesów, bardzo często prosty i nieskomplikowany wynikający z ciężkiej sytuacji na polu bitwy.
Zagłębiając się w kolejne rozdziały jesteśmy świadkami konfliktu zbrojnego widzianego oczami narzędzia jakim są Navy SEALs. Otacza nas ponury świat, gdzie radością jest celebracja każdej chwili spędzonej w przyjaznym gronie nad kubkiem kawy lub głupkowate żarty serwowane przez kolegów z oddziału.
Lektura napisana jest lekkim językiem, przez co czyta się ją bardzo dobrze. W moje ręce wpadło wydanie elektroniczne powieści, jednak na początku wpisu użyłem grafiki ze strony Wydawnictwa Literackiego ilustrującej okładkę, gdyż podoba mi się jej kompozycja kolorystyczna. Jedynie czego żałuje to zdjęcia, które pojawiają się pod koniec, gdyż są troszkę mało wyraźne na moim czytniku.
"Niełatwy dzień" to lektura poruszająca trudne tematy. Z jednej strony mamy żołnierzy zawodowych, którzy często poświęcają prywatne życie w obronie swojego kraju, a z drugiej biurokratycznego potwora jakim jest Waszyngton. A wszystko przeciwstawione jest dzikiej wojnie z wrogiem, którego schwytanie zajęło ponad 10 lat. I pomimo tej tematyki książka bawi i daje sporo satysfakcji. Autor nie ujawnia tutaj tajnych taktyk, ale opisuje zdarzenia takimi jakie są wykazując się ogromną odwagą, zwłaszcza pod koniec książki, gdzie to idealnie widać, że "sukces ma wielu ojców".
Książkę polecam z całego serca, zwłaszcza fanom tematyki militarystycznej. Jednak, nie traktujcie jej jako literatury faktu. Podejdźcie do niej jako do wspomnień człowieka, który należał do Navy SEALs i 1-go maja 2011 był w Pakistanie, a pisząc "Niełatwy dzień" pragnie oddać hołd swoim kolegom.
Fani Medal of Honor: Warfighter będą w siódmym niebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz